Gdzie jestem

wtorek, 15 maja 2012

Ciąg dalszy zmagań...

Witam wszystkich....

W końcu udało się pojeździć pierwsze 2 godziny z przyczepą mimo ze na placu to i tak było fajnie.... krótkie wytłumaczenie co i jak podpina się przyczepę, czego unikać na egzaminie min. przechodzenie przez dyszel :D

Pierwsze wrażenia:
                                ale długi ten zestaw (długi jak dla żółtodzioba)
                           wychodzą przyzwyczajenia z osobówki (przyczepa ucieka w lewo a my kręcimy w prawo)

Ale było fajnie, wyszedł mi nawet łuk bez korekt kilkakrotnie. Następne jazdy w piątek, jak mi się uda wstawię fotkę "mojego" dyliżansu na którym się uczę.

Jeszcze czeka mnie wyrobienie karty kierowcy bo przeglądając ogłoszenia to widzę ze warunek konieczny.

Pozdrawiam i szerokości


                                                            Na tym sprzęcie się uczę


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz