W końcu udało się pojeździć pierwsze 2 godziny z przyczepą mimo ze na placu to i tak było fajnie.... krótkie wytłumaczenie co i jak podpina się przyczepę, czego unikać na egzaminie min. przechodzenie przez dyszel :D
Pierwsze wrażenia:
ale długi ten zestaw (długi jak dla żółtodzioba)
wychodzą przyzwyczajenia z osobówki (przyczepa ucieka w lewo a my kręcimy w prawo)
Ale było fajnie, wyszedł mi nawet łuk bez korekt kilkakrotnie. Następne jazdy w piątek, jak mi się uda wstawię fotkę "mojego" dyliżansu na którym się uczę.
Jeszcze czeka mnie wyrobienie karty kierowcy bo przeglądając ogłoszenia to widzę ze warunek konieczny.
Pozdrawiam i szerokości
Na tym sprzęcie się uczę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz