Gdzie jestem

sobota, 16 listopada 2013

Ciąg dalszy zmagan młodego drajwera...

Witam

Po krótkim epizodzie pracy jako przedstawiciel handlowy wróciłem "za fajere" bo co jak co, ale ciagnie wilka do lasu... :D. Wiec po zamieszczeniu ogłoszenia na pewnym portalu dotyczącym transportu i po zdaniu kat. E telefony sie rozdzwoniły i powiem to wprost ze jest straszne zapotrzebowanie na kierowców. Znalazłem pracodawce który zatrudni kierowce bez wielkiego doświadczenia bo jak sam powiedział sam tak zaczynał i juz jeździ od 15 lat.Zaryzykował dać "młodemu" Dafa xf105 plus naczepe 7 miesięczną. Zaczeło sie spokojnie od lekkich ładunków 7 ton mebli do Niemiec, jakiś papier z Lubecki czyli 12 ton i tak coraz wiecej.Po 2 tygodniach miałem juz za sobą przewóz z Danii 1000 szt choinek żywych do Berlina czyli ponad 18 ton zielska a na koniec 24,5 tony stali z Niemiec do Polski.:D I powiem jedno najlepiej sie jeździ z ładunkiem ok. 15 tonowym. Juz było jedno przekroczenie czasu jazdy z powodu braku miejsc parkingowych oraz wypadku co w konsekwencji zrobiło sie Stau-em. Zrobiłem wydruk opisałem i tyle.
Największy problem podjazdy pod rampy ponieważ niestety nie czuje jeszcze gabarytów auta ale po rozmowie na trasie z bardziej doswiadczonymi kierowcami którzy służą dobra radą tak jest zawsze musi troche minąc aby wyczuc auto bo co jak co tym inaczej sie cofa jak tandemem a nie zawsze jest duzo miejsca by cofnąc- i jak to powiedzieli to normalne ale czesto jak widza jak podjezdza sie pod rampe to przyjdą pomóc i podpowiedza co i jak jak dowiaduja sie ze to początek kariery.Mówią na co zwracać uwage by nikt sie nie przyczepił przy kontroli itd. No i te wszystkie ogranczenia tonażowe ty zakaz 18 ton, tutaj zakaz jak nacisk na ośke jest 7 ton,wiadukty itd.Ale pierwsze 2 tygodnie mineły troche nerwowo i schudłem z nerwów 4kg :D to chyba nerwy przy podjezdzaniu pod rampe bo nie wiem jak innych ale jak nie moge podjechac to irytuje mnie to straszliwie mam nadzieje ze z czasem bedzie łatwiej bo co jak co trening czyni mistrza.

Fajnie że są tacy kierowcy którzy służą dobrą radą młodym i bez wiekszego doświadczenia kierowcą.Dzieki wielkie.

Poniżej kilka fotek mojego dyliżansu.





Szerokości i bajo

Dominik

sobota, 24 listopada 2012

Tacho kartki pisać nie pisać, oto jest pytanie???

Witam

Temat rzeka dotycząca pisania tacho kartek na terenie Niemiec. Czy należy je pisać czy nie bo ile kierowców tyle opinii... że za złe wypisanie takowej kartki jest wyższy mandat niz za jej brak lub jak ktoś kiedyś mi powiedział że jesli kierowca jest zatrudniony w polskiej firmie to nie musi ale czy jak jestem zatrudniony w niemieckiej firmie i wjezdzam do Polski to nie musze jeździć na światłach 24h??? Oczywiście ze musze bo o tym informuje mnie tablica na granicy niemiecko-polskiej. Gdzies również usłyszałem ze jest to bezprawne że niemiecka policja czy BAG wymaga tacho kartek od "busiarzy" bo przegrali sprawe w Strasburgu własnie dotyczacą wymagania tacho kartek od busów...

Czekam na rózne informacje najlepiej sprawdzone bo informacje że ktos cos tam słyszał sa mało istotne najlepiej zapis wzmianki ze nie musimy posiadac tacho kartek lub ustawe najlepiej zeby takowa była w niemieckim języku bo nie każdy musi znac niemiecki jak i niemiec nie musi znac polskiego języka a nie zawsze kierowca sie dogada.

Pozdrawiam

Dominik


Witam

Oto co znalazłem i moze rozwieje wszelkie watpliwosci dotyczace. pisania tachokartek...

http://www.gitd.gov.pl/content/przepisy-dotyczace-przewozow-na-terenie-niemiec-wykonywanych-pojazdami-o-dopuszczalnej-mas-0

niedziela, 11 listopada 2012

Kontrole i AirPort Frankfurt

Witam

Tydzien zapowiadał sie dobrze ale od wtorku miałem problemy ze swoja nawigacja tj. Automapa cagle nie mogła znalesc adresu na którym miałem sie rozładowac czy załadowac.Wiec zaczynam powoli myslec o nowej nawigacji dobrej na Niemcy bo przewaznie jezdze po Niemczech tj. 90%.W czwartek miałem zaladunek w Porcie w Wismar i sie zaczeło 3 razy mnie cofali od bramy bo to jakiegos kwita nie ma a to jakiejs karty wyjazdu itd. Po godzinie wyprowadzili mnie ochrona zapilotowali mnie pod brame bo powiem ze zgubic sie mozna tym bardziej ze jest sie w danym miejscu pierwszy raz i jest ciemno.W piatek czekajac na nastepne zlecenie zatrzymałem sie na jakims dzikusie zrobilem obiadek szybki i zaczołem ogladac film a tu nagle patrze podjezdzaja Zolle szybko spojrzeli czy ktos siedzi  w aucie i przyszła Pani szybkie pytanie czy zaladowany czy pusty czy mam "cigarety" i alkohol oraz czy mam jakas wieksza gotówke.Kontrola dokumentów wrzucili na bęben czy nie jestem poszukiwany itd. i pojechali.Kontrola w miare normalna mimo ze pierwsza. Mówie sobie ze kontrole nie sa złe w tym Szwabskim kraju no i chyba w zła godzine to powiedziałem bo długo czekac nie musiałem leciałem w piatek na port lotniczy we Frankfurcie (2 co do wielkosci port lotniczy w Europie pierwszy chyba jest Heatrow jesli dobrze pamietam) no ze byłem tam pierwszy raz to chyba godzine sie kreciłem w około Portu lotniczego i przepieknego Hotelu Hilton bo moja pan spedytor napisała tylko nr budynku i zadnego Toru na który mam wjechac a budynek to 600 coś tam wiec mozna sobie wyobrazic ile jest tam tych budynków ale jakos w bólach trafiłem dobrze ze duze lotnisko i mozna sie dogadac po angielsku bez problemu.Ale wracajac do kontroli jade sobie juz spokojnie mysląc o weekendzie gdzie sie zachaczyc a tu nagle ktos mi sie na tyle trzyma a ze zmeczony byłem i sobie 100 leciałem a za chwile mialem pompe to mysle sobie ze sie zatankuje i nagle wyprzedza mnie Polizai i zwalniaja przedemna i ukazał sie moim pięknym oczom czarodziejski napis Bitte folgen no to mówie zajebiscie zjechałem na ta stacje na której miałem sie tankowac i sie zaczeło kontrola dokumentów:CMR bo na aucie był ładunek i patrzy policjant ze dobrze zamocowany ale na przodzie miałem 3 palety luźno i mówi ze tak byc nie moze i bedzie mandat 50 euro no to mówie zajebiscie, bo krótkich rozmowach zeszli na 25 euro albo 140 zł. Po szybkim telefonie do pani spedytor która mówi swietnie po niemiecku dałem telefon niemieckiemu policjantowi zeby pogadał widziałem ze sie smiał do drugiego policjanta ale puscili mnie mówiac mi ze mam pasem to sciagnac bo tak nie wolno i koniec. Z tego co sie dowiedziałem do 70 cm wysokosci jest dopuszczalne nie zabezpieczanie ładunku ale tylko wtedy kiedy jest od burty do burty czyli nie ma mozliwosci sie przesuwania ile w tym prawdy nie wiem ale wam powiem ze wole jednak to spiac hehe.

Tak zakoczył mi sie weekend pełen wrazen ale bogatszy o nowe doswiadczenia

Pozdrawiam

Dominik

środa, 31 października 2012

Kilka moich uwag dotyczacych mojej pracy na busach :)

Witam

Czas na posta bo co niektórzy juz doczekac sie nie mogli... . Po długim oczekiwaniu na przejsciu granicznym w Słubicach na smsa od spedytora pogadalem z kierowca z innego busa dal mi kilka cennych rad ze tak to nazwe chociaz jak powiedział na koniec zdrowego rozsadku nic nie zastapi. Sprawa dotyczaca wypełniania po przejechaniu przez granice Niemiecką tachokartek gdzie kazdy busiarz ma to wypelniac i koniec chociaz robi sie to dowolnie jak komu pasuje wiec sensu tego nie widze a jazda na busach jest opłacalna wlasnie dla tego ze nie obowiazuje nas czas jak dla duzych czyli jazda bez tacha. Ktos mi kiedys powiedział ze jest jakas ustawa która zniosła ten obowiazek wypisywania tachokartek chociaz ja tego nie potwierdzam. Z chłopakami jak rozmawiałem na parkingach to nie kazdy to wypełnia bo jak powiedzieli za brak tachokartek jest grzywna ok 75 euro a za zle wypisane tachokartki ponad 150 euro.

Niemcy przywitaly mnie deszczowo




Był pewien stresik bo z pierwsza trasa zawsze jest stres i pierwszej trasy nigdy sie nie zapomina tak mówia mimo ze to bus to chciałem wypasc jak najlepiej i nie dac ciała. Praca na busie nie jest łatwa ale nikt nie obiecywał coli i pączków hehe ja przynajmniej nie zaluje i mam nadzieje ze bedzie to wstep do nowego rozdziału pracy kierowcy i wkoncu dopne te nieszczesny egzamin na kat. E, tym bardziej ze szef ma prócz dwudziestukilku busów to ma 10 szt mercedesów atego 2010 rok w tandemie i 4 ciagniki siadłowe i zamierza sie do zakupu nowych ciagników po na których teraz ma na stanie nowego mercedesa actrosa do testów, pózniej bedzie iveco i scania.


Dystans który przejechalem w ciagu 13 dni 8500 km. Jak ogarne neta za granica bede posty robił na bieżaco. A na koniec wstawie kilka fotek.

Oto co zajechało na parking gdzie sie weekendowałem w okolicach Stuttgartu 600 koni mechanicznych spiewały pieknie :D






A tak wyglada wschód słonca i poczatek mojego dnia pracy

Port w Karlsruhe


Ciekawy budynek był to hotel z restauracja na styl Turecki


Pozdrawiam

Dominik





poniedziałek, 22 października 2012

Zdjecia mojej furmanki...

Witam serdecznie
Z powodu braku czasu zamieszczam 3 fotki swojej furmanki (pieszczotliwie zwana pierdolotem) :D która sie poruszam w pracy.
Post zostanie uzupelniony za 2 tygodnie jak wróce z nastepnej trasy niestety czasu jest bardzo malo wiec musicie byc cierpliwi

Pozdrawiam

Dominik





Jedyny opisany w firmie wiec rozpoznawalny.

czwartek, 6 września 2012

Spostrzeżenia po 4 trasach... :)

Witam

Po ostatnich dwóch trasach w których mialem 2 awarie i te awarie dotyczyły tego samego a mianowicie przepływu paliw, brudne zbiorniki,przewody oraz zapchany filtr itd. Warsztat twierdził ze wszystko powymieniał ech te warsztaty. Doszedłem do wniosku ze czas szukac innego pracodawcy bo stawka którą zaproponował mi obecny a mianowicie 0,24 gr/km to nie jest szalową stawka tym bardziej ze w trakcie awarii nikt nie płaci złotówki oraz diety który kazdemu kierowcy sie nalezy a mianowicie 23 zł za kazdy pełny dzien spędzony w trasie...ale cóż teraz jestem o tą wiedzę mądrzejszy wiec moja decyzja słuszna była i jesli ktoś robi ok 7000 km w miesiącu to łatwo przeliczyc ile wyniesie wynagrodzenie i jakie sa koszta w trakcie jazdy itp. Dodatkowym elementem które zgłaszałem szefowi było nisko biorący pedał hamulca a heble wiadomo w ciezarowym musza być i nie ma zmiłuj... :) .Ostatnia trasa pani spedytor zadzwoniła do mnie i podała mi namiar na firmie w której mam zabrac ładunek ale dla Pani spedytor 7 metrów sześciennych mebli pakowanych w kartony czy 7 metrów sześciennych drzewa bukowego to jeden h... (przepraszam za wyrażenie) ale to co ten samochód przeszedł z Firmy załadunkowej z Pisz-a do Bydgoszczy to współczuje i redukcje do 3 biegu bo podciągnąc sie nie mozna pod górke ech plus do tego wspomniane hamulce i brak narozników na płyty oraz mocowania do pasów tylko jedna belka rozporowa... wiec pospinałem sam pasami do palet i ogien powoli. Dobrze ze Panom z ITD sie nie "spodobalem" bo o ile tarczki oki to zabezpieczenie ładunku by była masakra... .A jak na złość koniec wakacji wzmożone kontrole policji i nie tylko wiec trafienie o tachograf który pokazuje 30 min krócej jazdy niż w rzeczywistosci oczywiscie ja jezdziłem do 4 godzin itd wiec byłem kryty ale badz co badz tachograf nie sprawny wiec jak to pan w bialej czapce stwierdzil samoistna ingerencja w urzedzenie rejestrujące jazde mandat 2000 pln :(. Mówie sobie to super zaczynam kariere kierowcy ale po kilku negocjacjach wkoncu byłem ok 7 lat przedstawicielem skończyło sie na 200 plnach :) całe szczescie ze szefowa zapłaciła... . Wiec jesli mam ryzykowac to chociaz niech pensja bedzie godziwa a nie jeszcze głowe nadstawiac za szefa bo szef chce miec pare zł w kieszeni...a kierowca niech sie martwi...

Wiec zaczynam pracy szukac na nowo bogatszy o kilka rzeczy, a z tego miejsca chce podziekować Tomkowi (Crook-owi) za kilka cennych rad co i jak z tarczkami robic by było oki którymi podzielił sie  wiedzą z mlodszym kolegą (nie koniecznie wiekiem ale napewno stażem :) )

A tak na osłode kilka fotek z rozładunku sklejki




Pozdrawiam

Dominik

niedziela, 19 sierpnia 2012

Pierwsza trasa za mną... :)

Witam

W sobote wróciłem z trasy Budgoszcz-Łódź-Tomaszów Maz.-Radom-Lublin-Bydgoszcz... Trasa przebiegła spokojnie mimo kilku błedów które popelniłem, łącznie przejechałem 987 km wg tachografu. Pierwszym problemem jaki mnie spotkał to po wymianie opon drgająca kierownica w przedziale od 70-80 czyli prędkosc która czesto sie leci... .Szef sprawdzał luzy i nic powiedział ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku... W piątek szef dzwonił ze zakupił nowe opony na przednią oś i mają być w poniedziałek ale spedycja dowiozła już w sobote wiec do 12 musiałem sie spinać aby być u wulkanizatora, jak na złość musiałem 35 km przed Bydgoszcza jescze 45 minutową pauze kręcic ale cóż mus to mus... .Po sciągnieciu kół okazało sie ze jedno koło jest sciete od wewnetrznej strony jakby zbiezność była kiepska... ale wulkanizator stwierdził ze wina ewidentna opony, po przejażdzce objaw zniknał i mogłem sprawdzic na obwodnicy Bydgoszczy zobaczyc ile autko leci do odcięcie :).Jutro bede tankował to sprawdze jaka norma mi wyszła :).Drugą rzeczą jaka mnie spotkała jako niedoswiadczonego kierowcy było złe obliczenie czasu i brak parkingu by zrobić pauze dobowe i musiałem jechac 10 h :/ ale cóz na przyszłość bede planował bardziej uważnie :) Jutro lece na Działdowo-Mławę-Łomża-Ełk-Suwałki... Pozdrawiam